sobota, 20 lipca 2013

Od Irezaji

Musiałam przyznać, że Hebi był naprawdę przystojny. Moja smocza natura odezwała się błyskawicznie. Pragnienie posiadania tego co piękne sprawiło, że zachciałam tego właśnie chłopaka. Zdawałam sobie jednak sprawę z tego, że nie będzie to łatwe. Zwykle moje spojrzenie i gesty wystarczyły, żebym ujrzała w oczach mężczyzn, czy nawet innych kobiet, zainteresowanie moją osobą. Tym razem było inaczej. Hebi owszem przyglądał mi się, ale nie było w nim tego typu zainteresowanie, którego bym chciała. Poza tym poufałość jaką jego smoczy towarzysz okazywał, wskazywała na to, że są ze sobą blisko. Być może bardzo blisko.
- Więc? – zapytał Hebi spoglądając na mnie. Widać było, że moje towarzystwo bardziej go męczy niż interesuje. Chciałam zadać mu jednak jeszcze jedno pytanie.
- Czy wiadomo coś o moim ojcu? – teoretycznie to pytanie nie powinno nigdy paść. Nie powinny interesować mnie sprawy senatorów, czy nawet cesarstwa, nawet jeśli byłam córką senatora. W wypadku osób wyżej od siebie postawionych ciekawość była naprawdę pierwszym krokiem do piekła.
- Jak na razie nikt nie wie, gdzie się ukrywa. Został jednaka ogłoszony zdrajcą i poszukują go siły cesarza – oznajmił. Mimowolnie wyrwało mi się westchnienie ulgi. Po twarzy Hebigo przebiegł cień uśmiechu. Najwidoczniej postrzegał moją niechęć do senatora, jako coś pozytywnego. 
- Czy w związku ze zdradą mojego ojca, ktokolwiek może pociągnąć mnie do odpowiedzialności? – to także było bardzo ważne pytanie. Jako córka Yrazza mogłam zostać oskarżona o współudział w jego spiskach.
- Tym nie musisz się martwić. Wystarczająco dużo wskazuje na to, że byłaś tylko pionkiem w grze senatora – słowa chłopaka uspokoiły mnie.
- Dziękuję mój panie, za poświęcony mi czas – powiedziałam i skłoniłam się. Nagle poczułam przeszywający ból głowy. Poczułam się tak jakby ktoś wbił mi w czoło rozżarzony pręt. Upadłam z jękiem przyciskając dłonie do bolącego miejsca. Przed oczami stała mi twarz Kagatha. Jego jadowity uśmiech, którego tak się bałam.
- Panienko! – Aeron już był przy mnie. Chciałam coś odpowiedzieć, ale zalałam mnie ciemność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz