Musiałam przyznać, że Hebi był
naprawdę przystojny. Moja smocza natura odezwała się błyskawicznie. Pragnienie
posiadania tego co piękne sprawiło, że zachciałam tego właśnie chłopaka.
Zdawałam sobie jednak sprawę z tego, że nie będzie to łatwe. Zwykle moje
spojrzenie i gesty wystarczyły, żebym ujrzała w oczach mężczyzn, czy nawet
innych kobiet, zainteresowanie moją osobą. Tym razem było inaczej. Hebi owszem
przyglądał mi się, ale nie było w nim tego typu zainteresowanie, którego bym
chciała. Poza tym poufałość jaką jego smoczy towarzysz okazywał, wskazywała na
to, że są ze sobą blisko. Być może bardzo blisko.
- Więc? – zapytał Hebi
spoglądając na mnie. Widać było, że moje towarzystwo bardziej go męczy niż
interesuje. Chciałam zadać mu jednak jeszcze jedno pytanie.
- Czy wiadomo coś o moim ojcu? –
teoretycznie to pytanie nie powinno nigdy paść. Nie powinny interesować mnie
sprawy senatorów, czy nawet cesarstwa, nawet jeśli byłam córką senatora. W
wypadku osób wyżej od siebie postawionych ciekawość była naprawdę pierwszym krokiem
do piekła.
- Jak na razie nikt nie wie,
gdzie się ukrywa. Został jednaka ogłoszony zdrajcą i poszukują go siły cesarza –
oznajmił. Mimowolnie wyrwało mi się westchnienie ulgi. Po twarzy Hebigo
przebiegł cień uśmiechu. Najwidoczniej postrzegał moją niechęć do senatora, jako coś pozytywnego.
- Czy w związku ze zdradą mojego
ojca, ktokolwiek może pociągnąć mnie do odpowiedzialności? – to także było
bardzo ważne pytanie. Jako córka Yrazza mogłam zostać oskarżona o współudział w
jego spiskach.
- Tym nie musisz się martwić. Wystarczająco
dużo wskazuje na to, że byłaś tylko pionkiem w grze senatora – słowa chłopaka
uspokoiły mnie.
- Dziękuję mój panie, za
poświęcony mi czas – powiedziałam i skłoniłam się. Nagle poczułam przeszywający
ból głowy. Poczułam się tak jakby ktoś wbił mi w czoło rozżarzony pręt. Upadłam
z jękiem przyciskając dłonie do bolącego miejsca. Przed oczami stała mi twarz
Kagatha. Jego jadowity uśmiech, którego tak się bałam.
- Panienko! – Aeron już był przy
mnie. Chciałam coś odpowiedzieć, ale zalałam mnie ciemność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz