Byłem zaskoczony zachowaniem dziewczyny.
Nie spodziewałem się po niej czegoś takiego. Może dlatego, że w moich oczach
była jeszcze dzieckiem. Bo co może powiedzieć mężczyzna, który ma niemal siedemset
lat o siedemnastoletniej dziewczynie. Poza tym naiwnie założyłem, że Irezaja
odwzajemnia uczucia Aerona. Chłopak był w stanie zrobić dla niej wszystko, z
położeniem swojego życia na szali włącznie. Ona jednak nie uważała go
najwidoczniej za godnego uwagi. Od Aeoran wiedziałem dość poro o stylu życia
młodej wiwerny. On jednak zrzucał to na karb buntu przeciwko ojcu. Uwierzyłem w
to , bo dlaczego by nie. W końcu, Aeron, jako jej strażnik i przyjaciel znał ją
lepiej. Teraz jednak nie byłem już tego teki pewien.
- Merrk! – drakolicz pojawił się niemal
natychmiast, mimo, że światło słońca mu przeszkadzało.
Wdrapałem się na grzbiet nieumarłego
smoka i pozwoliłem mu swobodnie krążyć wokół wyspy. Dopiero po jakiejś godzinie
przyglądania się terenowi kazałem mu zniżyć lat i wylądować na niewielkiej
polanie. Duchy już tam były.
- Czego się dowiedzieliście? –
zapytałem gdy tylko moje stopy dotknęły ziemi.
- Wyrocznia się budzi. Jest coraz
bardziej aktywna – powiedział jeden.
- Wzięła pod opiekę erilu.
Gadają, że to on zostanie cesarzem.
- Wyrocznia powiedziała, że jego los
nie jest pewny. Możliwe jest, że bękart cesarza jest jej potrzebny w jakimś
innym celu.
- A co z Yrazzem? – przerwałem duchom.
- Chowa się na swojej wyspie.
Głęboko w trzewiach starej twierdzy. Liczy na to, że nikt go nie znajdzie.
Odprawia swoje czary. Nie wiem jakie, jego siedziby chronią zaklęcia, nie
pozwalają nam przejść.
- Ktoś inny też go szuka. Kane,
strażnik cesarski, jest związany z erilu. To on odkrył "wolę władcy" chłopaka.
- Kane chce zabić Yrazza, zrobić
z niego trofeum, sam tak mówił.
- Nie tylko strażnicy szukają
wiwerna. Demony też. Kagath chce go dorwać.
- Więcej nie wiemy o Kagathcie.
Nie ruszał się ze swojego pałacu w górach piekielnych.
- Ten jego sługus też nie.
- Dobrze. Gdyby wykonał jakiś
ruch powiadomcie mnie bezzwłocznie.
- Jeszcze jedno. Assamira
rozmawiała z Kane’em. Prosiła go o pomoc w utrzymaniu Irezaji całej i
bezpiecznej. Wkrótce się więc spotkacie. Uważaj na bestię, która się w nim
czai.
- Zapamiętam – wskoczyłem na
grzbiet drakolicza i pozwoliłem by powoli odstawił mnie do pałacu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz