wtorek, 23 lipca 2013

Od Irezaji

Pożegnałam się z Hebim. Wyszłam z sali treningowej i zwiedziłam jeszcze trochę okolice pałacu. W końcu jednak senność powróciła. Wróciłam więc do rezydencji Kane’a. Gdy przez balkon wśliznęłam się do pokoju  czekał już na minie Aeron. Był wyraźniej wściekły.
- Mogłabyś mi powiedzieć gdzie byłaś, panienko? – próbował jak mógł hamować swoją złość.
- Na małym spacerze – powiedziałam krótko.
- Małym spacerze?! – wybuchnął. – Nie było cię kilka godzin!
- Nie przypominam sobie żebym musiała ci się tłumaczyć! – warknęłam. Chciałam iść do łazienki. Kiedy przechodziłam obok niego złapał mnie za rękę. Akurat w miejscu gdzie miałam sporego sińca. Zabolało. Syknęłam i odsunęłam się. Aerona spojrzał na moje ramię.
- Kto śmiał...? – w jego oczach złość mieszała się z niedowierzaniem.
- To nic takiego...
- Nic takiego?! Kto to zrobił?!
- Nie wrzeszcz! – syknęłam. – Mówię, że to nic takiego. Nikt mnie nie uderzył, to był tylko mały sparing z Hebim...
- Z Hebim? Co ty z nim...? – urwał i warknął wściekle.
- Aeron, przestań do cholery! To był tylko trening, walka na miecze, drewniane do tego! A gdybym nawet robiła z nim coś więcej to tobie nic do tego! – warknęłam. Chłopak chwycił mnie mocno. Czasami się na mnie wściekał, ale nigdy aż tak. Wyrwałam się i wymierzyłam mu policzek.
- Znaj swoje miejsce, do cholery!
- O to ci właśnie chodzi? O miejsce? Chcesz posadzić tyłek obok niego na tronie? – jego słowa zszokowały mnie i zabolały. Jak mógł pomyśleć, że chcę Hebiego ze względu na jego pozycję?
- Jak śmiesz?! Wynoś się! – wrzeszczałam.
Do pokoju wbiegła Gizelle. Spojrzała na mnie zaskoczona. Najwidoczniej tylko Aeron zauważył moje zniknięcie i dobrze je ukrył przed innymi. Często to z resztą robił.
- Co tu się dzieje panienko? – zapytała nimfa spoglądając to na mnie to na mojego strażnika.
Aeron nic nie powiedział. Spojrzał na mnie tylko i bez słowa wyszedł.
- Panienko?
- Zostaw mnie samą Gizelle. Chcę być sama...
- Jak sobie życzysz... – nimfa wyszła choć widziałam w jej oczach wahanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz