czwartek, 29 sierpnia 2013

od Hebiego

Mimo moich oczekiwań, walka z Albionem wyszła mi na dobre. Jego mina, gdy jednym szybszym pchnięciem powaliłem go na kolana była bezcenna. Wcześniej kilka razy musiałem naprawdę mocna hamować, by nie wykończyć go od razu.
Gdy wszedłem do pokoju, Moon układał coś w szafie. Ziewnąłem przeciągle, kładąc się na łóżko.
- Panie – wampir się zawahał.
- Nie bój się, chwilę słabości miałem wcześniej.
Ostatecznie, jestem monogamistą – uśmiechnąłem się. Moja wypowiedź wyraźnie rozluźniła chłopaka.
- Czyżbym o czymś nie wiedział, kotku? – z balkonu do pokoju wszedł Rakyo.
- Ty już? Ale przecież… - przerwałem, gdy zorientowałem się, jak to brzmiało. – Nie, żebym miał coś przeciwko – uwiesiłem się smokowi na szyi.
- Oczywiście, że nie masz. Innego wyboru ci nie daję – zaśmiał się Rakyo. – A można wiedzieć, co cię natchnęło na zimową szatę? – przeczesał moje włosy.
- Powiedzmy, że mała potrzeba ducha – wymruczałem mu do ucha i pocałowałem w szyję. Smok zamruczał zadowolony i już po chwili oboje leżeliśmy na łóżku, a Moon dziwnym trafem zniknął.
- Wiesz, chciałbym wiedzieć, czemu mnie Kane wyrzucił stąd – Rakyo uśmiechnął się niczym zdobywca, gdy moja bluzka znalazła się w kącie pod oknem.
- Nie drąż tematu, proszę – pocałowałem go w usta, chcąc odciągnąć od tego. Ku mojego zdziwieniu, smok odsunął mnie od siebie delikatnie.
- Ja jednak chcę wiedzieć. Paskuda nie wtrącałaby się, gdyby to nie było coś poważnego. Hebi, proszę - Rakyo przejechał palcem po linii mojego mostka.
- Ale ja... - w tym właśnie momencie ktoś bezceremonialnie otworzył drzwi z wielkim hukiem.
- Młody, potrzebuję cię natych...- Kane w progu nie dokończył, bo zorientował się, w jakiej sytuacji nas zastał. - Ubierz się, potem idziecie ze mną - Strażnik odwrócił wzrok. Bylem pewny, że widzę rumieńce na jego policzkach. Rakyo zszedł ze mnie z zawiedzioną miną. Nie miałem cienia wątpliwości, że chodziło mu o straconą okazję do wyciągnięcia ode mnie informacji, a nie seks. Gdy w końcu miałem z powrotem na sobie bluzkę, wyszliśmy w trójkę. Póściłem Rakyo przodem.
- Dzięki - wymruczałem na tyle cicho, by usłyzał mnie tylko Kane. Demon popatrzył na mnie zdziwiony, a ja uśmiechnąłem się wymijająco, poprawiając wstążkę we włosach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz