wtorek, 20 sierpnia 2013

Od Kaelusa

Na całe szczęście sprawa z Hebim i Kane'em skończyła się możliwie szczęśliwie. Chociaż to co stało się ze Strażnikiem martwiło ojca. Mnie także.
Ojciec miał ostatnio sporo roboty. Chociaż podejrzewałem, że po prostu bierze na siebie więcej, żeby nie mieć zbyt dużo czasu na rozmyślania. Ani on, ani Kari nie wspomnieli nawet o tym jak przebiegła ich rozmowa. A ja nie pytałem. Podejrzewałam jednak, że sytuacja nie rysowała się w jasnych barwach. Moje podejrzenia sprawdziły się, kiedy ojciec oznajmił, że wyjeżdża.
- Jak to? – spytałem.
- Mam kilka spraw, które skrzętnie odkładałem. Sądzę, że teraz dobrze będzie jeśli się nimi zajmę.
- Ale, nie możesz wyjechać. Przecież Kari...
- Dla niego też będzie najlepiej, jeśli przez jakiś czas nie będzie mnie w pobliżu. Kaelusie, wszyscy musimy odpocząć od tej sytuacji.
- Ale... – próbowałem protestować, ale ojciec uciszył mnie gestem.
- Moja obecność budzi w Karilielu demona, to go rani, a tego nie chcę. Może kiedy minie trochę czasu i oboje trochę ochłoniemy jego złość zelżeje na tyle, żeby mógł mnie przynajmniej tolerować.
Nie chciałem, żeby ojciec wyjeżdżał, ale wiedziałem, że jest w tym sporo racji. Kari źle znosił sytuację, ojciec podobnie. Jeśli dzięki temu mieli poczuć się trochę lepiej to może faktycznie był to dobry pomysł.
Westchnąłem ciężko.
- Zaopiekujesz się wszystkim pod moją nieobecność? – zapytał ojciec.
- Oczywiście...
- To dobrze – ojciec uśmiechnął się, choć nie było w tym uśmiechu wesołości. – Jestem dumny z ciebie, synu... – ucałował mnie w czoło i odwrócił się.W takich chwilach nie mogłem pojąć, jak ktoś tak kochający i dobry, jak mój ojciec, był w stanie zrobić to, co zrobił.
Wyszedłem do ogrodu. Siedział tam Kari. Na jego kolanach leżała Argo, zwinięta jak kot i wygrzewała się w słońcu. Nie chciałem przeszkadzać, odwróciłem się więc by odejść.
- Nie czaj się już tak... – powiedział Kari i odwrócił się do mnie. Uśmiechnąłem się do niego i podszedłem bliżej kiedy przywołał mnie gestem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz